Znów mam dla Was prezenty. I znów dzięki uprzejmości PWN! Pisałem już Wam o książce „Javascript dla dzieci”, a z końcem 2015 roku ukazały się kolejne 3 książki z serii, z których dwie dotyczą języków programowania (Ruby i Python), a jedna jest adresowana do wszelkiej maści makerów i myślę, że szczególnie może się spodobać dzieciom, które zaczynają sennie mrużyć oczy po usłyszeniu słowa „programowanie”.
Zarówno „Python dla dzieci”, jak i „Magia Ruby” mogą grać rolę podręczników, które wprowadzają żółtodzioba w świat programowania. Choć zawierają w tytule „dla dzieci”, a zadania mogą się dorosłemu wydać infantylne (no dobra – są!), bezbłędnie pewnością spełnią swoje zadanie bez względu na wiek.
Nieco inną propozycją jest „Arduino dla dzieci”. Ujmę to tak, mój 5-letni syn, analfabeta, bierze tę książkę co wieczór do łóżka aby „poczytać jak się robi roboty”. O robotach rozprawiamy z Leonardem od zawsze. To jest nasz WIELKI PLAN.
Na początku wystarczyły roboty budowane z kartonów. A wyobraźnia podsuwała kolejne pomysły na to, co robot mógłby robić w naszej rodzinie:
– przygotowywać różne jedzenia w swoim brzuchu
– podawać picie
– bawić się LEGO.
Długo zachęcałem syna do rozwinięcia etapu projektowego zanim zabierzemy się za pracę. Tak jak robią konstruktorzy robotów. Stąd ogromny plik rysunków i szkiców robotów w naszym domu.
Po tych wszystkich przygotowaniach jasno wyklarował się zamysł Konstruktora Leonarda – robot powinien być jednocześnie kumplem i sługą, spełniającym zachcianki.
Ciekawe jest to, że wyobraźnia małego człowieka nie jest ograniczona przez praktycznie problemy typu: jak dostarczać robotowi składniki, z których ma przygotowywać potrawy w swoim brzuchu? Cóż, naleśniki z dżemem tam po prostu mają się pojawiać.
Tak czy inaczej, od projektów i prototypów kartonowych, trzeba przejść w końcu do elektroniki. I tutaj kłaniają się nam rozwiązania takie jak RaspberryPi czy Arduino właśnie. Arduino jest podzespołem, który omawiają i na którym pracują autorzy „Arduino dla dzieci”.
Zakupiłem już swój zestaw startowy (zdjęcie poniżej) i za nami kolejny krok do budowy robota marzeń. Mały, malutki kroczek. Powiem Wam, że teraz mam tremę jak cholera, bo majsterkowicz ze mnie żaden. Jak ten robot nam wyjdzie? Czy zrobi naleśniki z dżemem? Trzymajcie kciuki.
Na koniec – no właśnie! – prezenty. Mam dla Was po jednym tytule z książek, o których piszę w tym artykule:
- Python Dla Dzieci – http://bit.ly/PythonDlaDzieci
- Magia Ruby – http://bit.ly/MagiaRuby
- Arduino Dla Dzieci – http://bit.ly/ArduinoDlaDzieci
W zamian, napiszcie polećcie proszę zabawy związane z mechaniką, elektroniką lub programowaniem (ale niekoniecznie!), w jakie bawicie się z Waszymi dziećmi. Nagrodzę najciekawsze pomysły.