Dość jest miejsc, gdzie mamy dzielą się swoimi emocjami, testują butelki i śliniaczki, czy nawet aplikacje mobilne dla dzieci. Czas na tatów.
GeekTata powstał (a właściwie będzie powstawał) rękami taty i rękami taty będzie pisany. Taty Leonarda (2,5 l.) i Poli (0,5 l.).
Chciałbym jednak by było to miejsce, gdzie na świat rodzica i dziecka patrzy się z męskim okiem.
Zmiana ról w rodzinie to podobno (wg agencji Havas) jeden z istotnych trendów rynkowych na 2013 rok. Podobno tata będzie coraz ważniejszy. Bo do tej pory nasza rola sprowadzała się do dostawcy mięsa i nie rozmawialiśmy z dzieckiem dopóki nie skończyło 4 lat o ile był to chłopiec i 7 lat jeśli była to dziewczynka. Być może będzie miał nawet wpływ na to co dziecko je i czym się bawi (wow!). Być może będzie też spędzał też coraz więcej czasu z rodziną w domu. Koniec świata!
No jeśli tak, to muszę być uczestnikiem tej rewolucji. I wam tatowie będę dostarczał wytycznych, pytał Was, prosił o pomoc lub po prostu uzewnętrzniał w relacjach z pola walki.

Dlaczego geek. Geek to osoba wkręcona w jakiś temat do reszty. Zazwyczaj jest to określenie związane z nowymi technologiami. Ale ja nie chcę by temat bloga kręcił się wokół gadżetów. Nowe technologie stają się wszechobecne, a mnie interesuje jaką rolę odegrają w wychowaniu nowych obywateli płci obu.

Podtytuł sugeruje, że nie ma 100% tatów. Tak właśnie twierdzę. Uczymy się. Nigdy nie mamy wszystkich informacji i umiejętności. Musimy jakoś sobie radzić. Trzeba tylko chcieć. Ja chcę. Chcę wiedzieć co mój bachor jeden i drugi je, co powinien jeść. Co go interesuje. Jak może być wychowywany by rozwijać się jak najlepiej. Jak z nim rozmawiać. Jak bawić.